Stromatolit pod mikroskopem. (8)
W poprzednim wykładzie pożegnałem Słuchaczów fotografią
drugiego przekroju stromatolitu. Fragmentu niewielkiego stromatolitu
spłaszczonego ruchem górotworu. Znaleziska przeciętego w połowie grubości, w
największym przekroju. Ten przekrój nie był już tak ciekawy, jak poprzedni z
aparaturą DNA.
fot. 1, 2. Paproch w oku, ok. 3 mm.
W obrazie przekroju tego fragmentu zauważyłem, że nowo przemodelowane komórki gromadziły się pod powierzchnią zewnętrzną stromatolitu, na obwodzie zewnętrznym galarety. Stamtąd zmierzały i przemieszczały się w stronę mat a tam łatały ubytki lub przyrastały do istniejących mat. To są te smugi materii organicznej, które stwierdziłem w przekrojach, w skali makro. Tak jak stwierdziłem rurki i cały aparat modelujący DNA wolnych komórek i pokazałem to w kolejnych wykładach, to widać.
Ale w obrazie zauważyłem jeszcze paproch, z którym nie mogłem już nic zrobić.
Wydajność makro fotoaparatu osiągnęła swoje granice, paproch
pozostał mi w oku, jak zadra.
Musiałem się go pozbyć, z bezrobotnej emerytury zakupiłem tani
(?), prosty ale skomplikowany mikroskop cyfrowy. Wyposażyłem swój Instytut w
kolejne narzędzie badawcze. Wcale nie po to, by cokolwiek odkrywać, bo odkryć
mam powyżej uszu ale, aby potwierdzić dotychczasowe spostrzeżenia a w
szczegółach. A, że przy tem odkryć różnych będzie wiele, to i wiele będzie
się działo.
Zatem niechaj się dzieją Dzieje. To, co robię jako pierwszy
i jedyny w Historii, na unikalnych obiektach, otwiera drogę NOWEMU w Nauce.
Mikroskopy w uczonych laboratoriach porosną przy tym kurzem, bo uczone osoby
nie mają czego badać, nie mają na co skierować obiektywów swoich służbowych
mikroskopów a o płynnej krzemionce to oni nie słyszeli. Tego nie ma w uczonych
księgach, to i po co badać.
Ponadto, trzeba będzie Czytelnikom uruchomić wyobraźnię;
fotografuję krzemionkę w stanie stałym, kamień a opisuję płyn, płynną
krzemionkę. Bo to, co widać dziś w kamieniu, przed 150-66 mln. lat było płynem.
Od lat piszę o krzemionce w płynie i o jej niszczącym a
nawet zabijającym działaniu na organizmy żywe. Płynna krzemionka działa
agresywnie stosownie do stężenia; w dużym stężeniu nasyca i rozpuszcza tkanki
miękkie a zastygając, krzepnąc rozsadza
je, w ich miejsce powstają kryształy. W mniejszym stężeniu nasyca tkanki,
krystalizuje drobnokrystalicznie utrwalając na wieki ich kształt i kolor.
Czysta krzemionka, nie zanieczyszczona tlenkami metali,
cząsteczkami organicznymi ani innymi związkami chemicznymi jest bezbarwna,
kolorów brak.
Tak opisywałem płynną krzemionkę i skamieniałości przez
lata, tak jak widziałem i oceniałem skutki jej działania.
Fotografia w niewielkim (x40) powiększeniu pozwala mi
przedstawić Czytelnikom i Światu agresywne działanie chemicznie płynnej
krzemionki na komórki żywe. Raz na zawsze zamyka temat działania płynnej
krzemionki na organizmy, jako DOWÓD w sprawie.
Fot. 3. (x40) Widok
ogólny;
1 – Zawiesina płynnej krzemionki z rozłożonymi komórkami
wolnymi, przemodelowanymi do budowy maty. Z góry, po lewej przepływ, jasna
smuga mieszaniny.
2 – Warstwa nowo wbudowanych przemodelowanych komórek.
3 – Warstwa starych komórek.
4 – Urwany fragment maty w zawiesinie, długość odcinka ok. 3
mm.
fot. 3 – 1. W napływającej smudze widoczne jasne i ciemne
punkty. To wolne komórki rozpuszczone w zawiesinie płynnej krzemionki.
Fot. 3 – 2. Nowo budowana warstwa wolnych komórek. W
obrazie widoczna WATA. Ta warstwa obrazuje działanie płynnej krzemionki; tu
zadziałała, jak rozpuszczalnik – rozpuściła błony komórkowe, ta wata to
uwolniona zawartość komórek. Czytaj – te kłaczki to próbka do badań, analizy DNA ale
przed milionami lat czyli przed
skamienieniem.
Fot. 3 – 3. Stara i zwapniała już warstwa komórek budowanej maty.
Fot. 3 – 4. Przełom urwanej maty, przerwana ciągłość maty. Z
lewej, od dołu łańcuch punktów, zachowane jeszcze komórki warstwy zewnętrznej
maty. W zawartości przełomu widoczne odrywające się fragmenty, zawartość fragmentów
komórek pozbawionych błony komórkowej.
Jak wynika z obrazów, płynna krzemionka tak samo, jak szybko przeniknęła organizm, zabiła go, tak samo szybko schłodziła się i zakrzepła. Zatrzymała procesy życiowe, pokazała ich zatrzymany obraz.
Przy tej okazji jawią się nowe spostrzeżenia, mnożą się nowe
wnioski.
Spostrzeżenie, to łańcuch komórek w przerwanej ciągłości
maty fot. 3 – 4.
Ostały się jeszcze, znaczy, że to komórki o większej
wytrzymałości także na rozpuszczalnik a to znaczy, że to komórki zewnętrzne
maty różniące się od masy rozpuszczonych komórek w środku.
To każe myśleć, że aparatura DNA stromatolitu potrafiła
modelować komórki o różnych a dowolnych funkcjach.
Wata przedstawiona na fot. 3 – 2 składa się ze strzępów
zawartości komórek, których błona komórkowa została rozpuszczona.
To jest DNA wypreparowane do badań!
Laboratoria DNA wyposażone są w taką aparaturę badawczą, w
której z jednej strony wkłada się próbkę, taki kłaczek waty. Z drugiej strony
maszyny wylatuje kartka lub obraz na monitorze z zapisem alfabetem Morse’a.
Badacze czytają, co im Morse napisał, porównują zapisy kresek i kropek,
odczytują z nich dotychczasowe życie i dalszy los obiektu badań. Zaklinają się
przy tem, że to lepsze jest od kart Tarota.
Jeśli uczonym kolegom wydaje się, że głupek dorwał się do
mikroskopu i odkrywa, bo ma szczęście, to się mylą. Eksponaty do badań
zbierałem przez lata. Poznawałem obrazy, właściwości i działanie płynnej
krzemionki. Jeśli skierowałem obiektyw mikroskopu na ten obiekt, to wiedziałem,
czego mogę się spodziewać. To się nazywa doświadczenie i dorobek intelektualny,
i będę zaskakiwał.
Czujcie się zaskoczeni.
Prof.
a s. Roman Wysocki
18.03.2018 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.