Patrzeć - widzieć, myśleć i dociekać.
Charakterystyczne obrazy stosunków międzygatunkowych - zjesz albo sam zostaniesz zjedzony.
Efekt papuziego dzioba.
fot. 1, 2. Przekrój skamieniałego ślimaka jednotarczowego wyjadanego przez głowonogi;
- 1, obszar dziobany,
- 2. obszar ryty dziobem,
- 3. fragment muszli węglanowej. Na zewnątrz dookoła skamieniała skóra. Ta skóra tworzy w przekroju (u góry) różową agatową wielowarstwową powłokę zewnętrzną.
Podziękowanie dla ofiarodawcy - Janusza Szupszyńskiego.
W paleontologii funkcjonuje pojęcie „efekt papuziego
dzioba”.
Funkcjonuje w odniesieniu do odczytanych śladów żerowania
głowonogów; ośmiornic, belemitów i amonitów. Czyli organizmów zaopatrzonych w
dziób z ruchomą szczęką górną. W odróżnieniu od ptaków, bo te mają akurat na
odwrót.
Te ślady pozostawione przez głowonogi są wyraźne i
jednoznaczne w interpretacji. I tu paleontologia kończy się stwierdzeniem j/w,
że mamy do czynienia z głowonogami.
W domyśle pozostaje pytanie, co takiego jadły jeśli zostały
złapane na żerowaniu, przecież to nasuwa się samo. Ale tu paleontologia milczy,
bo do tego potrzebna jest wyobraźnia.
fot. 3. Te bryły obłego kwarcu drobnokrystalicznego to fragmenty skamieniałych ślimaków jednotarczowych. Objadane ze skóry i tkanki miękkiej organizmu zarówno przez głowonogi, jak i przez inne ślimaki;
- obszary okrągłe, efekt papuziego dzioba,
- obszary zaznaczone prostokątem, efekt żerowania ślimaków,
- 1. Fragment pokryty skórą i przełom tej skóry - warstwa agatu.
- 2. Na powierzchni skóry utrącony gruczoł rogowy.
No bo jak odczytywać ślady (efekt j/w.), po nich odczytać
pokarm, skoro te ślady występują na bryłach, fragmentach kwarcu. Przecież
głowonogi kwarcu nie jadają i każdy głupi to wie, paleontolodzy też, więc
zamykają temat.
Przecież one nie jadały kryształów kwarcu, co to, to nie, bo
to NIEMOŻLIWE.
I z tym muszę się z uczonymi zgodzić, nie ma na Świecie
gatunku z taką dietą.
Gdyby to chociaż był kalcyt, wszystko dałoby się wytłumaczyć
a tu nic, tylko kwarc i to krystaliczny a dotyczy gatunków wymarłych przed
setkami milionów lat.
Te skamieniałości jak najbardziej dotyczą tkanek miękkich
organizmów i ta książka ma to wykazać. Skoro uczeni twierdzą, że skamieniałości
dotyczą tylko części twardych wymarłych gatunków: muszli, rostrów, zębów,
pancerzy i kości, to mylą się bardzo.
Do poruszenia problemu efektu skłoniło mnie dogadywanie przewodnika
z Nowego Kościoła w czasie pamiętnej wycieczki po septarie.
- Pan to ma chorą wyobraźnię.
Musiałem wrócić do tego stwierdzenia, bo mam. Tylko, żeby
mieć chorą wyobraźnię, to trzeba ją najpierw mieć.
Bo, żeby pomyśleć i napisać, że ten kwarc ze śladami
żerowania z „efektem papuziego dzioba”, to skamieniała tkanka miękka
zaprzeszłych gatunków, trzeba mieć wyobraźnię i to nie byle jaką tylko chorą
właśnie.
Efekt żerowania ślimaka (jednotarczowego).
To w paleontologii ślad i wyróżnik nowy, i paleontologii nieznany.
Dotyczy śladów żerowania ślimaków jednotarczowych na
powierzchniach skamieniałości kwarcowych. I wyłącznie na powierzchniach
zewnętrznych ślimaków i innych organizmów. Podobnie jak efekt papuziego dzioba
dotyczył spożywania skóry, powięzi i powłok organów wewnętrznych organizmów. Tu
jawi się ciekawe spostrzeżenie, żerowały głównie na skórze, rzadko na tkance miękkiej organizmu. Czyżby tkanka mięśniowa (miękka) owych organizmów
nie nadawała się do spożycia, nie smakowała, stąd i zapytanie dlaczego?
Na poglądowym znalezisku przedstawię swoją przewrotną
dociekliwość.
fot. 4, 5, 6. Opis - Na fotografii 4 pokazuję przełom fragmentu skały. Ten przełom
ujawnia warstwową żyłę drobnokrystalicznego kwarcu, są w niej nawet większe, bo
widoczne kryształki. Ale jeśli jest warstwa, to ma powierzchnie zewnętrzne i te
powierzchnie ujawniają się dalej w znalezisku.
Na kolejnym zdjęciu 5 ujawnia się powierzchnia zewnętrzna bryły
kwarcu (z kryształami w środku). Na powierzchni tej bryły widoczne są ślady
żerowania ślimaków. To niewielkie kuliste wgłębienia na tej odsłoniętej
powierzchni.
W utrąceniu bryły 6, w przełomie ubytku widoczne są małe 2-3
mm kryształy białego kwarcu. To sugeruje zawartość całej bryły, skamieniałego
wnętrza organizmu. Jego rozkładu i krystalizacji krzemionki na produktach tego
rozkładu. Stąd w środku nieczytelne organy wewnętrzne, narządy organizmu. Ale widoczna biała agatowa warstwa to przekrój skamieniałej skóry. Powyżej przełomu widoczny fragment objadanej powierzchni.
Obracając dalej znaleziskiem można nawet dojrzeć fragmenty
całej nie objedzonej przez ślimaki skóry. Te fragmenty wyróżniają się wyraźnie
od skały kolorem i gładkością powierzchni.
Wg mojej chorej diagnozy;
- mam do czynienia z fragmentem skamieniałego dna morza z
uwięzionym w nim skamieniałym ślimakiem jednotarczowym. W dostępnych,
odsłoniętych miejscach ślimak był objedzonym
ze skóry przez inne ślimaki jednotarczowe – ok. 400 mln. lat p.u. (przed
uczonymi). W prezentowanym przykładzie jest to zewnętrzna cienka biała warstwa
agatowa, za życia ślimaka była to gruba pięciowarstwowa skóra.
Osobnik był kilkuletni, po śmierci organizm został zniekształcony,
zmiażdżony ruchami górotworu.
Tylko dlaczego ja patrzę inaczej, skoro wszyscy widzą
warstwową żyłę kwarcu w białej agatowej obwódce?
Bo patrzę - widzę, myślę o tym co widzę i dociekam, co z
obrazu wynika.
A efekt żerowania ślimaków, ślady na skamieniałej masie
świadczą, że mam do czynienia ze zmineralizowanym organizmem, ze
skamieniałością a nie z mineralizacją wyłącznie geologiczną dotyczącą skupisk
lub złóż minerałów albo wyniku działalności wulkanicznej.
Efekt żerowania ślimaków, jest powtarzalny – w moich
zbiorach występuje w tysiącach znalezisk, jest więc charakterystyczny. Jednoznacznie
określa sprawcę żerowania, konsumenta ślimaka jednotarczowego. Tym samym
wskazuję, że ofiara też była organizmem żywym a nie kamieniem (kwarcem lub
agatem). Pokażę tylko kilka, wyraźnych i powtarzalnych w znaleziskach.
fot. 7. Małe skamieniałe ślimaki, osobniki 1 i 2 letnie objedzone ze skóry przez kuzynów.
fot. 8 - 13. Skamieniały, zdeformowany ślimak jednotarczowy bez muszli w widokach z dwóch stron i zbliżeniami śladów objadania skóry przez inne ślimaki. Na jednym końcu odsłonięcie sinej powłoki w środku znaleziska, zapowiedź agatu. I ten agat ujawnia się w przełomie na drugim końcu ślimaka 13;
- 1. Przełomy skóry na całym obwodzie ubytku - wielowarstwowa, cienka warstwa agatowa.
- 2. Pierwsza, sina warstwa na obwodzie (pod skórą) agatowa a pod nią do środka kolejne kolorowe czerwone i białe warstwy agatu. Przetworzona masa zgniłego, zepsutego organizmu.
I do tego wskazówka – jeśli jest jakakolwiek przesłanka, że znalezisko jest skamieniałością, należy szukać;
- śladów żerowania głowonogów i ślimaków,
- fragmentów i przekrojów skóry, całych powierzchni pokrytych skórą lun pancerzem,
- fragmentów i przekrojów muszli węglanowej,
- przekrojów w ubytkach, elementów budowy organizmu, organów
wewnętrznych.
Trzeba ich szukać na powierzchniach zewnętrznych i w
przełomach znalezisk i nie zajmować sobie głowy agatami ani kryształami, bo one
tam są, występują w nich w środku. Są to rezultaty krystalizacji krzemionki w
środku organizmu. To skrystalizowane organy wewnętrzne ale z reguły jest to
skrystalizowana masa zepsutego, zgniłego wnętrza organizmu. Są wypełnione
skrystalizowaną masą krzemionki. Skrystalizowaną w postaci warstw agatu lub w kryształy:
kryształu górskiego, kwarcu mlecznego, kwarcu dymnego, ametystu itp.
fot. 14. Fragmenty skamieniałych ślimaków jednotarczowych z zachowanymi w środku organami wewnętrznymi. Do odczytania budowy w oddzielnym eseju, zapowiedź ciekawego ciągu dalszego, bo to rzadkość i lata zbierania.
W jednym znalezisku na 10 tys. fragmentów znajdziecie w
ubytkach przełomy budowy wewnętrznej, organy wewnętrzne ślimaków albo innych
organizmów.
Wtedy zaczyna się zgadywanka – z czym mamy do czynienia?
A tego uczeni z Warszawy nie wiedzą, bo dla nich to wszystko
są agaty i kryształy kwarcu a na nich dobrze się znają. Ale, żeby krzemionka
krystalizowała w organizmach? Co to, to nie, powiedzą.
I dlatego będę opisywał na tych stronach budowę, życie i
zwyczaje zaprzeszłych gatunków sprzed setek milionów lat utrwalone w kamieniu.
Skamieniałe, skrzemieniałe tkanki miękkie tych organizmów, bo (zdrowa) WYOBRAŹNIA
uczonych tego nie ogarnia. A przemiany fazowe krzemionki; gazu SiO2 w ciecz i
dalej w ciało stałe są im całkiem obce.
Stąd i bajka o pęcherzach gazu, prosta bałamutna i łatwo
przyswajalna.
Bo bez refleksji nad przemianami ilościowymi i
objętościowymi. Jakby ich w ogóle nie było. Jakby z 1 cm3 gazu powstawał
kryształ o tej samej objętości, 1:1, czyli bzdura.
Polecam pod rozwagę, enter.
foto autor s.
hab. Roman Wysocki
06.04.2017 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.