Stromatolity – dla zaawansowanych. (2)
Czyli dla tych, którzy poznali już moje bluźnierstwa,
przeżyją je bez szkody na ciele i umyśle.
fot. 3. Powiększenie fragmentu powierzchni szlifowanego przekroju. Widoczne pierwotniaki, jednokomórkowce w skamieniałej galarecie.
Krzemionka SiO2 w warunkach naturalnych występuje tylko w
postaci ciała stałego i jest związkiem chemicznym nie rozpuszczalnym w wodzie.
Powstaje jako gaz w warunkach wulkanicznych w temperaturze
kilku tysięcy stopni C, przy wielkim ciśnieniu (?). W czasie erupcji wulkanu i w
podziemnych strumieniach lawy temperatura i ciśnienie obniża się, zachodzi
przemiana fizyczna gazu do postaci płynnej, do cieczy.
Krystalizacja czyli przemiana płynnej krzemionki w ciało
stałe zachodzi gwałtownie w wypływach lawy z erupcji wulkanicznej lub powolnie
pod powierzchnią Ziemi lub dna morza. Płynna krystalizuje powolnie, w miarę
zbliżania się ku powierzchni, do warunków naturalnych, w miarę obniżania się
temperatury i ciśnienia. Efektem stygnięcia płynnej krzemionki jest jej
krystalizacja w agaty, skamieniałości i krzemienie, w których to krzemionka występuje
bezpostaciowo czyli drobnokrystalicznie albo tworzy kryształy.
Moje obserwacje poczynione na skamieniałościach przez lata
badań wskazują też na właściwości fizyko-chemiczne płynnej krzemionki;
- w żadnej postaci nie rozpuszcza się w wodzie, drobne
cząsteczki krzemionki tworzą z wodą mieszaninę,
- jako ciecz wypiera wodę z pustych przestrzeni, stygnąc
krystalizuje w postaci agatów,
- jest agresywna chemicznie na tkanki organiczne, przenika
całą objętość a w dużym stężeniu krystalizuje w kryształy rozsadzając tkanki i
narządy, następuje degradacja tkanek, narządów i destrukcja wnętrza
skamieniałości – jak najbardziej
powstają agaty,
- w agatach i skamieniałościach krystalizuje od zewnątrz do
środka, najpierw krystalizują warstwy zewnętrzne i dalej ku środkowi,
- ścianki pustych jam w obiektach porastają kryształami.
- niejednokrotnie w środku agatów i skamieniałości powstają
pustki (próżnia) na skutek skurczu materiału. Przykładem odwrotnym jest woda, w
postaci stałej, w postaci lodu ma objętość większą od wody. W działaniu
(krystalizacji) krzemionki, te kilkuprocentowe różnice objętości w
przestrzeniach zamkniętych, to właśnie skurcz materiału podczas przemiany,
powstają pustki, dziury w kamieniu. O teorii gazowej, przemianie gazu SiO2 w ciało stałe, bez fazy płynnej w
ciało stałe, w kryształy, nie może być mowy. Różnice objętościowe materiału podczas
przemian gazu w ciało stałe, gazu w kryształ są ogromne.
- czysta krzemionka krystalizuje bezbarwnie, przezroczyście
– kryształ górski. Zanieczyszczona oddaje kolory z zależności od zawartych w
roztworze składników – od mlecznobiałej, po kwarce dymne i różowe lub
niebieskie ametysty, i to zarówno w
kryształach, jak i drobnokrystalicznie (bezpostaciowo)
Tyle moich i znanych Wam teorii.
O krzemionce pisałem od początku tej książki, dokumentowałem
ją obrazami ale ma to swoje konsekwencje w dalszych wywodach.
Buszując po Wikipedii, mnożą mi się w głowie haki znaku
zapytania.
Wśród nich obija mi się po głowie informacja, że nieliczne
gąbki mają szkielety z krzemionki.
Jako żyję i czytam od dziecka nie słyszałem (czytałem), żeby
jakiś organizm pożywiał się, przyswajał albo pozyskiwał krzemionkę. Wręcz
przeciwnie, w postaci płynnej jest agresywnym czynnikiem, który rozpuszcza
tkanki organiczne w dużym stężeniu, a w mniejszym stężeniu nasyca objętość
zachowując, dokładnie utrwalając w kamieniu kształty narządów wewnętrznych i ich
kolory naturalne.
Stąd skamieniałości kwarcowe.
W stanie stałym jest kamieniem obojętnym chemicznie, nie do
ugryzienia ani strawienia. Bez narzędzi nie podchodź.
W wodzie jest nierozpuszczalna, cząsteczki krzemionki mogą z
wodą tworzyć jedynie mieszaninę.
Jest na Świecie jedno takie jezioro krzemionkowe na
Islandii.
W wodzie unoszą się najdrobniejsze frakcje, cząsteczki
krzemionki, woda ma kolor rozwodnionego mleka. Większe frakcje, opadają na dno
tworząc kilkunastocentymetrowy osad denny. Woda w nim ciepła, stąd wśród
turystów jest wielu chętnych do kąpieli. Ale żyć się tam nie da, cząsteczki
(stałe) krzemionki w wodzie uniemożliwiają oddychanie zarówno roślin jak i
zwierząt, zatykają wszelkie układy oddechowe.
Islandia cała jest rozmieszczona w rejonie wulkanicznym,
aktywnych wulkanów. To i nie dziwi mnie, że krzemionka w postaci gazowej, przenikając
z podziemnych potoków wulkanicznych schładza się i skrapla. Skroplona przenika przez
grunt dna, pod jeziorem obniża temperaturę a na powierzchni dna w styku z wodą cząsteczki
płynnej krzemionki zastygają w ciało stałe i jako cząsteczki ciała stałego
tworzą z wodą mieszaninę.
Cud to Natury prawdziwy – cudów ni ma, jest fizyka i
chemia, które to tłumaczą.
Na dzień dzisiejszy, najtwardszym materiałem wytworzonym
przez naturę w procesach biologicznych jest szkliwo na zębach ssaków. Gady go
nie miały i mieć nie będą, muszą zadowolić się zębami z cementu.
Należy mi zatem popatrzeć w skład tego szkliwa i sprawdzić
ile jest szkła (?) czyli krzemionki w tym szkliwie. To nie jest gra słów, to
jest kolejne oszustwo.
Zapodaję za Wikipedią;
„Szkliwo jest zbudowane w 96–98% z materii nieorganicznej w
postaci kryształów dwuhydroksyapatytu.”
To też związek wapnia tyle, że twardszy od węglanu. Pomimo
zwodniczej nazwy to „szkliwo”, z krzemionką nie ma nic wspólnego. Ten związek
jest też składnikiem naszych kości. Tworzy mocne rusztowanie dla węglanu wapnia
podczas budowy kości. Ale krzemionki w nim ani śladu.
Zapodaję za Wikipedią;
„Gąbka Tethya crypta, posiadająca szkielet
krzemionkowy, stanowiła przedmiot badań w leczeniu ludzi chorych na białaczkę
ze względu na właściwości hamowania wzrostu komórek ssaków.”
A z tego wynika, że nawet komórki rakowe krzemionki nie
trawią. Domyślam się, że jest stosowana do blokowania przestrzeni wokół
skupiska komórek rakowych, do ich izolacji od zdrowych tkanek.
Zapodaję za Wikipedią;
„Krzemionka pochodząca z rozpuszczania szkieletów gąbek
krzemionkowych jest podstawowym składnikiem wielu krzemieni”.
W początkach moich badań nad krzemionką spotkałem młodego
geologa, dwa lata po studiach. Bił się w piersi i zaklinał na głowę swojego
profesora z Wrocławia, że krzemienie „robią się” z okrzemków.
Uczeni w Krzemionkach (woj. kieleckie) prezentują na swoich
stronach sztuczny krzemień produkcji Homo erectusa i domniemują, że to
naturalny krzemień. Że ten krzemień powstawał przez rozpuszczenie krzemionki w
wodzie o odpowiednim Ph. Zalecam ostrożność, może z tego powstać kwas i to
najsilniejszy na Świecie. Ale na razie domniemują i od tego nic im nie grozi.
Zatem, co uczony, to inne pochodzenie krzemieni. Od takich
wymysłów Ziemia i czaszka robi się płaska.
Reasumując - wskazówka dla uczonych kolegów – stromatolit
nażarł się krzemionki, zaszkodziła mu to zdechł i skrzemieniał, i widać to nawet
na moich obrazkach w tekście.
Dla ułatwienia dodam – krzemienie zrobione są z zastygłej
płynnej krzemionki a ta od gazu pochodzi.
Ale dedukując dalej, wnioskuję, że żaden organizm krzemionki
nie ruszy a jedyną przystępną formą krzemionki w postaci stałej, dla organizmów żywych, w warunkach
naturalnych, są cząsteczki w zawiesinie z
wodą.
Stąd gąbka Tethya crypta posiada mechanizm do
pozyskiwania (fizycznego) owych cząsteczek krzemionki z mieszanin wodnych w
odróżnieniu od innych gąbek pozyskujących z wody węglan wapnia.
Zakończył bym już tropienie krzemionki w środowisku naturalnym
a w gąbkach i cały artykuł ale w jednym z fotografowanych eksponatów w luźnym
fragmencie zauważyłem kolejny narząd funkcyjny w masie skamieniałego
(skrzemieniałego) stromatolita.
Tu należy mi, dla ułatwienia rozumienia budowy stromatolita,
podzielić go na dwie części;
1. Część gąbkową, bo nie odbiega swoją budową narządów od
pozostałej większości gąbek.
2. Część „kapuścianą” czyli wydzielony narząd zewnętrzny,
czyli na maty.
Przed rokiem, kiedy opracowywałem „krzemień pasiasty” jako
oszustwo naukowe, jako wyrób Homo erectusa, odróżniłem kolejne oszustwo
- stromatolity.
W przekrojach skamieniałości zauważyłem układ warstw tychże
mat w kamieniu. Różniły się od śladów mieszania zagotowanego tłuszczu zadanego
mocznikiem przez Homo erectusa.
Opisałem te znaleziska otwartym tekstem, jako skamieniałości
stromatolitów.
Układy przemiennych jasnych i ciemnych warstw w przekrojach
różnią się od siebie i dla mnie są wyraźne.
W stromatolitach, w „kapuścianych bryłach” widziałem wyraźne
sektory, kawałki przekładańca poukładane jedne obok drugich w całym przekroju.
Te kawałki oddzielone są na dole wyraźną granicą w przesunięciu warstw albo
oddziela je jasna smuga. Zauważyłem smugi ciągnące się wgłąb skamieniałości, do
środka gąbki.
Nie dysponuję żywym stromatolitem ani pełnymi przekrojami
skamieniałego osobnika ale mam kilka połupanych fragmentów.
fot. 3. Przekrój szlifowany skamieniałego stromatolitu, koniec gąbki z matami a te układają się w paczki, sektory. Koniec gąbki kulisty, duża powierzchnia do przykrycia; pięć sektorów. W obrazie na dole, w skamieniałym korpusie gąbki widoczne są ciemne postrzępione smugi. To ślady tarczy szlifierskiej zapchanej ciętym materiałem.
W jednym z nich znalazłem ciąg dalszy EUREKI z poprzedniego wykładu.
Przełom tego skrzemieniałego fragmentu ujawnia kilka rurek.
Powyżej tych rurek układają się wewnętrzne odcinki kolejnych warstw na prawo i
lewo – maty narastały od środka a nie na zewnątrz.
fot. 6, 7. Widok przełomu fragmentu stromatolita;
1 - maty, uwarstwiony segment.
2 - segment łata nadłożona po uszkodzeniu - linia prosta to granica pomiędzy segmentami.
3 - ślady, obraz rurek w przełomie.
4 - ślady naczynia, przepływu materiału do budowy następnego sektora warstw mat.
Co więcej, obraz owych plików warstw na zdjęciu szlifowanego przekroju, zarysu sektorów w obrazie i odstępy tworzą smugi materiału skierowane do owych rurek.
fot. 6, 7. Widok przełomu fragmentu stromatolita;
1 - maty, uwarstwiony segment.
2 - segment łata nadłożona po uszkodzeniu - linia prosta to granica pomiędzy segmentami.
3 - ślady, obraz rurek w przełomie.
4 - ślady naczynia, przepływu materiału do budowy następnego sektora warstw mat.
Co więcej, obraz owych plików warstw na zdjęciu szlifowanego przekroju, zarysu sektorów w obrazie i odstępy tworzą smugi materiału skierowane do owych rurek.
Funkcja tych rurek bardzo podejrzana jest, sugeruje przepływ
wolnych komórek do budowy mat. Tylko, żeby te wolne komórki pływające w
galarecie znalazły się w matach i spełniały swoje funkcje, trzeba przemodelować
ich DNA. I odbywa się to właśnie w tych naczyniach. Użyłem słowa naczynia
świadomie, bo naczynie (przewód rurowy) korygujący, kodujący nowy zapis DNA to
kolejny narząd w galaretowatym organizmie.
Jako podejrzliwy, podejrzewam, że te informacje w tych
wolnych komórkach już są. Że owe komórki
namnażają się gotowe do wszystkich działań, mają zapisane wszystko, czego im do życia potrzeba. Trzeba tylko
aktywować w nich odpowiednie sektory łańcucha DNA.
I odbywa się to właśnie w tych rurkach. Tu są aktywowane do
budowy kolejnych warstw mat, do budowy nowych sektorów pomiędzy dotychczasowymi,
do regeneracji ubytków, odbudowy zniszczeń.
Spójrzcie jeszcze raz na ten obraz; różnice w czasie budowy
różnych sektorów są widoczne i rozróżnialne.
Nie znałem pochodzenia znalezisk ale zdawałem sobie sprawę,
że nie są ani krzemieniem pasiastym ani tworzywem sztucznym (sztucznym
krzemieniem) naszych odległych przodków.
Przez rok hak wisiał i obijał się po głowie po dzień
dzisiejszy – dodawanie spostrzeżeń!
To i pododawałem, co mi tam. Odkrywam ten organizm na
Waszych oczach, to jest program na żywo.
Uczeni w mądrości swojej traktują organizmy proste po
prostacku, nie przyłożyli się do roboty. Zatem trzeba im pochylić się za moim
przykładem nad gąbkami, meduzami i innymi galaretami.
C.d.n.… też o stromalitach ale tylko dla tych, którzy
dobrze znają i rozumieją moje wynalazki.
Tak będzie bezpieczniej dla Czytelników, bo będę powoływał się na SIEBIE.
foto autor s. hab. Roman
Wysocki
04.03.2018 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.